Jak poradzić sobie z blokadą? Czyli chcę mówić w języku obcym

Zdarzają się nam czasami takie chwile, takie dni, a nawet całe tygodnie, kiedy nie potrafimy przezwyciężyć blokady w mówieniu językiem, którego się uczymy. Niektórzy mają jeszcze trudniejszy problem: dany język obcy znają już całkiem nieźle, a wciąż boją się w nim wypowiadać. sciana cegly

Po części wynika to z charakteru. Niektórzy wypowiadają się chętniej, inni wolą milczeć, czytać czy słuchać. Można to zmienić, można wykształcić w sobie umiejętność rozmawiania w j. obcym, nawet jeśli mamy charakter introwertyczny. Można też poprawić sobie sprawność wyrażania się w języku obcym, jeśli naszym problemem nie jest cecha charakteru, lecz po prostu lęk przed wypowiadaniem się językiem innym niż polski.

Każdy z nas uczy się w indywidualny sposób i nie każda metoda nauki jest skuteczna dla każdego. A jeśli nawet metoda jest dobrana do naszego sposobu uczenia się, to zdarza się, że bywa skuteczna przez określony czas, a potem trzeba ją zmienić – mózg źle znosi jednostajność; choć oczywiście potrzebuje też pewnej powtarzalności i przewidywalności, aby móc przyswajać. To, jak mózg przyswaja obcy system językowy, jest szalenie skomplikowane. Dlatego trzeba korzystać z wielu pomysłów i poszukiwać optymalnego dla siebie sposobu otwarcia się na mówienie.

Copyright © by Nika Fronc-Iniewicz, 2009. All rights reserved.

 

Porady praktyczne

    • Moja pierwsza metoda: mówić do siebie, najlepiej codziennie przez kwadrans, w dowolnym momencie dnia. Mówić i mówić, wszystko jedno co – na przykład opowiadać sobie to, co się robi w danej chwili. Półgłosem. Można też wyobrażać sobie kogoś życzliwego, kto słucha.

 

    • Moja druga metoda: słuchać piosenek, oglądać filmy – i niejako notować sobie w pamięci (nawet dosłownie notować w notesiku) lub zatrzymywać i cofać po kilka razy dany fragment – by uchwycić wyrażenia najczęściej używane. Podsłuchiwać dialogi w filmie. Stworzyć sobie osobisty słowniczek z gotowcami na różne sytuacje.

 

    • Metoda Schliemanna. Ten facet nie miał dużo pieniędzy, a nauczył się (z pomocą oczywiście) 6 języków w 2 lata! Sam sobie wymyślił i opracował tę metodę. Jak to robił? Codziennie, na głos czytał teksty w języku obcym. Układał sobie niedługie wypowiedzi ustne na interesujące go tematy, następnie spisywał je i dawał do poprawienia nauczycielowi. Potem uczył się ich na pamięć, a na koniec recytował nauczycielowi z pamięci. Moim zdaniem metoda bardzo żmudna, więc niekoniecznie wszyscy w niej wytrwają. Ci jednak, których mózg przyswaja język obcy w sposób zbliżony do mózgu Schliemanna, mają spore szanse wyćwiczyć sobie w ten sposób mówienie.

 

    • Moja trzecia metoda: opowiadamy, co nam się przydarzyło w danym dniu (z użyciem m.in. czasu przeszłego). Każdego dnia wydarza się coś innego, więc stopniowo opanowujemy różnorodne słownictwo. Trzeba tylko nie bać się szukać odpowiednich słówek, kiedy nam ich brakuje. Ale też nie szukajmy każdego słówka; starajmy się, dopóki się da, obejść trudność, powiedzieć coś innymi słowami. Z czasem i tak słówka i wyrażenia, których nam będzie często brakowało, sprawdzimy w słowniku, bo będzie nas irytowało, że na przykład nie wiemy ciągle, jak powiedzieć w języku B „po powrocie z pracy”.

 

    • Moja czwarta metoda (odmiana poprzedniej): kiedy coś czytamy czy oglądamy po polsku, postarajmy się to sobie potem streścić w danym języku obcym – w prostych 3–4 zdaniach.

 

Druga część do tematu "Chcę mówić w języku obcym" znajduje się tutaj: Która metoda nauki jest najlepsza?